niedziela, 27 kwietnia 2008

zapomniałem tytułu

Nie jestem już licealistą. To najgorsza rzecz, jaka mi sie przytrafiła od niepamiętnych czasów. Pozdrowienia dla każdego z 6lo w Kielcach, kto to czyta. Kocham swoją, teraz już starą klasę i użalam sie nad sobą jak baba...

Nie chcę i nie umiem się rozczulać na piśmie, więc czas na coś innego:



Nadal zostały mi do pokolorowania dwa ostatnie kadry planszy batmana o której mówiłem wcześniej. Nie mam deadline'a ale za tydzień matura i myślę, że jakoś przed nią sie wyrobię. To właśnie tej planszy wreszcie zauważą mnie w DC comics.



Natomiast to taki wstępny szkic-ciekawostka. Jak się uda to, co planuję, to jeszcze zobaczycie tę scenkę w duuużo lepszej wersji. Co się potem z nią stanie? Opcji jest kilka.

środa, 16 kwietnia 2008

Somebody stop me!


Raz na jakiś czas wpadam na kreskówkę którą uwielbiałem kilka lat temu, a teraz zupełnie o niej zapomniałem. The Mask to właśnie jedna z tych kreskówek.

W oryginalnej wersji to kawał świetnego dubbingu, a i po Polsku nie jest źle. Graficznie jest świetna, no i oczywiście ma niezastąpione gagi.

Muszę sobie ściągnąć całą serię...

czwartek, 10 kwietnia 2008

Flowerstick juggling




Wreszcie jest filmik, nakręcony i sklejony w bólach (z ciągłym zrzędzeniem i poganianiem z mojej strony) przez mojego nieocenionego kuzyna. Dzięki Michał.
Jak obiecałem, żongluję flowerstickiem i jest to nagrane.
aha, jeszcze coś, to NIE jest na magnes...

Przeczytałem wreszcie całych Strażników i twierdzę, że jest to komiks o najlepszym scenariuszu jaki czytałem i zapewne przeczytam w przyszłości. Serio, jest tak dobry, że nie będe nawet krzyczał "to jest zajebiste", bo sie po prostu nie godzi. Rysunki jednak zbyt oldschoolowe jak na mój gust, ale idealnie oddają klimat historii.

Jestem w trakcie czytania Transmetropolitana w oryginale i mam jeszcze mniej-więcej połowę rozdziałów przed sobą. Kocham ten komiks i jak skończę pewnie będzie o nim więcej. Tak, chce rysować jak Eduardo Risso, Ramon Perez i DARICK ROBERTSON.

czwartek, 3 kwietnia 2008

zrób sobie wolne...


Lubie dni kiedy z czystym sumieniem mogę się zrelaksować po swojemu. Puszczam sobie film, czytam komiksy i rysuje przy muzyce, gram trochę na plejaku i ogólnie nie ruszam sie z domu.
Dzisiaj właśnie miałem taki dzień, miła odmiana.
Przeczytałem po raz kolejny Transmetropolitana, tzn. tylko pierwszy tom kolekcjonerski, bo tylko tyle mam ( na razie). "Kurwa, po raz kolejny sram ze szczęścia", tak pewnie opisałby ten komiks Jerusalem.

Czujmy się dobrze.