czwartek, 27 marca 2008

Quick! Into the batmobile!


Stuknął mi dwa dni temu pierwszy tysiak odwiedzin! Nie jest to wiele, ale biorąc pod uwagę to, że tylko niewielki procent ludzi z którymi się znam interesuje się moimi rysunkami, a praktycznie żaden rysunkami w ogóle, jestem mile zaskoczony. Z resztą i tak pewnie połowę sam sobie nabiłem. No ale 1000 w miesiąc brzmi fajnie.

Rzucam szkic Robina bo na dniach zrobię jednoplanszowy komiks z "batmanowskimi" bohaterami. Oczywiście scenariusz nie będzie mój, tylko największego maniaka Batmana jakiego znam, Godaiego.

czwartek, 20 marca 2008

poniedziałek, 17 marca 2008

Warszawskie Spotkanie Komiksowe 2008

Jestem pewien, że zrobię z tego wszystkiego kilka różnych notek...

Z WSK będzie film i będą zdjęcia, ale nie wiem kiedy i niekoniecznie tutaj (dam linki). O i będzie skręcony krótki filmik jak macham flowestickiem, krótki, ale zrobiłem kilka fajnych trików.

Póki co prezentuję jedynie moją jedno-planszówkę pod scenariusz Janka Mazura, zrobioną dla Kolektywu trzeciego, który miał swoja premierę właśnie na wsk...
(w druku ma wszystkie "ą" i "ę")


Tak, czy inaczej, w tym roku dopisało. Nowe miejsce (choć pierwsze wueski podobno miały miejsce właśnie tam) dużo lepsze, choć nadal przydałyby się większe pomieszczenia, szczególnie to z giełdą. Było dużo ludzi i mnóstwo komiksów.

Nie kupiłem prawie żadnego komiksu od MFK, tylko po to żeby w Warszawie obkupić się jak maniak. Mój plan się udał. Postawiłem głównie na komiksy obyczajowe i antologie (no i oczywiście na EDUARDO RISSO) Nie jestem recenzentem, więc nie mam zamiaru sie o nich rozpisywać. Niemniej podzielę się swoimi odczuciami co do kilku plusów i minusów:

Antologie:
Syberyjskie Sny - dobre scenariuszowo i cholernie dobre graficznie, podejrzewam, że zacznę teraz szukać innych prac Konstantyna Komardina.

Pirat - zdziwiłem się i to na zdecydowany plus, Mikołaj Spionek sam dysonując bardzo dobrymi umiejętnościami jako rysownik, nie tylko osobiście sie postarał przy swoich kilkuplanszówkach, ale i zwerbował ludzi którzy są cholernymi mistrzami komiksu i grafiki... warto kupić dla samych obrazków.

Hardkorporacja - minus, niestety wygląda to dla mnie jak zbieranina komiksów, które nie załapały się gdzie indziej, niemniej na prawdę fajnymi rzeczami są: komiks chłopaków od Bug City, grafika Myszy (niestety nie wiem kto to) i wstawka z graffiti.


Obyczajówki:
Sala prób - koleś za ladą nie kłamał, dobrze, że przekonał mnie do kupna, bo to pieprzone arcydzieło... dobra może trochę przesadziłem, ale jest wyjątkowo superdobre.

Piekło, niebo - muszę przeczytać jeszcze kilka razy zanim ocenie, zmusza do refleksji.

Najgorsza kapela świata - filozoficzno/ egzystencjalno/ abstrakcyjno/ pokręcony zbiór komiksów połączonych niejako miejscem akcji i bohaterami, nie wiem czy dobrze to klasyfikuje, (że jako obyczaj) wiem, że ciężko się czyta, ale bardzo dobry graficznie... pełno starych ludzi, ale dobrze narysowanych.

...i to jest mniej-więcej jedna trzecia komiksów które kupiłem, nie wszystko jeszcze przeczytałem i muszę powiedzieć, że kocham mieć albumy czekające aż je po raz pierwszy przejrzę. :)

Tyle na dzisiaj.

niedziela, 9 marca 2008

Superheroes are damn super



Rysowanie superbohaterów jest niesamowite. Kiedy tak przeglądam galerie typków którzy rysują dla marvela i DC, mam ochotę samemu zrobić coś takiego. Dzisiaj nie wytrzymałem i zrobiłem kilka szkiców.
Myślicie, że mogę już uciekać do stanów i rysować komiksy o superbohaterach?
Nie? No dobra, ale to tylko kwestia czasu...

środa, 5 marca 2008

Już za półtora tygodnia


Wiem, że jestem jedyna osobą w okolicy dla której WSK są najważniejszym wydarzeniem miesiąca, ale nie przeszkadza mi to.

Już 15 marca (na WSK) premiera dotychczas najlepszego i najgrubszego numeru Kolektywu, numeru trzeciego. Ekipa netKOLEKTYWU i Dolnej Półki (przynajmniej jakiś przedstawiciel) będzie na stoisku razem z ludźmi wydającymi "Pirata" (blog Mikołaja Spionka, linki po prawej)
Mogę zapewnić, że oprócz komiksów szykuje sie jeszcze mały, krótkometrażowy show ze mna i Konradem Okońskim w roli głównej.

Jak widać, pokolorowałem ilustracje promującą trzeci numer.

poniedziałek, 3 marca 2008

Jestem legendą



Temat już przestarzały, przecież każdy dawno obejrzał "I am legend" z Will'em Smith'em. Niemniej ja dopiero przedwczoraj dorwałem książkę Richarda Mathesona na podstawie której powstał ten film i co ważniejsze, komiks.

książka:
Zaskoczyła mnie jej objętość, jak dla mnie jest króciutka i o dziwo, lekko się ją czyta (pomimo tematyki). Jest zdecydowanie lepsza od filmu (jak zwykle książki), bo skupia sie dużo bardziej, właściwie całkowicie, na psychologicznym aspekcie całej sytuacji. Jak dla mnie nie jest horrorem, tylko dramatem psychologicznym, co mi bardzo odpowiada. Cholernie dobre zakończenie, nawet bardziej niż cholernie.

film :
Hollywood. Bardzo odszedł od książki (pewnie dlatego, że to już, jak gdzieś czytałem, trzecia jej adaptacja i chcieli powiewu nowości) i jest postawiony na akcje, efekty specjalne i Willa Smitha. Nawet odeszli od motywu wampirów, bo chyba już nie modne. Niemniej fajnie się ogląda, Will jest moim ulubionym, czarnym aktorem i to działa bardzo na korzyść dla filmu, w moich oczach oczywiście. Zakończenie zupełnie inne niż w książce, gorsze i właściwie cienkie. Dwa najmocniejsze punkty całej historii (czyli wydźwięk psychologiczny i zakończenie) dużo słabsze w filmie, trudno.

komiks :
Jest dokładnie taki sam jak książka, to praktycznie książka z ilustracjami. Jest może kilkanaście dymków, a reszta to narrator z książki. Same rysunki mnie na początku odstraszyły. Elman Brown ma specyficzny styl, oparty na szrafowaniu i kreskowaniu. Na wstępie zdecydowanie mnie zniechęcił, ale gdy czytałem dalej, powoli się przyzwyczajałem. Z każda stroną co raz bardziej doceniałem jego rysunki i teraz nie potrafię sobie wyobrazić tego komiksu narysowanego przez kogoś innego.

Oczywiście najbardziej polecam komiks, ma wszystko z książki, dodatkowo z klimatyczną oprawą. Samo wydanie jest bardzo dobre, twarda okładka i szyty papier kredowy, to to, co lubię.
No i zakończenie jest cholernie dobre.
Mi sie cholernie podoba.

Ej, kompletnie się nie mogę znaleźć w rysowaniu wampiryczno wilkołaczych rzeczy...