niedziela, 14 grudnia 2008

'nobody fucks with the truth'

A prawda jest taka, że po raz kolejny przeczytałem "Transmetropolitan'a" niemal na raz i musze stwierdzić, że jest to mój ulubiony komiks. Po prostu pod każdym względem jest kozak. Oczywiście istnieją komiksy o lepszych scenariuszach (jak choćby "Watchmen" którego nic, kurwa nigdy nie przebije) i narysowane lepiej (choć tutaj się wacham, bo nawet przebiegając w myslach kadry mistrzunia Risso nie jestem w 100% pewien co do ogólnej lepszosci 'bulletów' czy 'wampirów'), ale ten tworzony ponad 5 lat gigant po prostu tworzy mieszanke wybuchową.
Spider fucking Jerusalem... kocham ten klimat.

Znów był miesiąc posuchy... no to czas rzucić pare ciasteczek:


Tak, jeszcze coś tam rysuję.

piątek, 19 września 2008

a good day today

SUPERFAJNIE! Gówniane portfolio na blogspocie które miałem do tej pory zastępuje nowym, wypasionym portfolio na carbonmadzie (dzięki za cynk Konrad)

Polecam, żeby obcenić wszystkim którzy nie sa na bieżąco z moim DA i Fajką.
click this to enjoy the pure awesomness

Co wiecej, od kilku miesięcy wiekszość szkiców które pociągnąłem cienkopisem wieszam sobie na tablicy korkowej koło kompa. Teraz juz nie mam miejsca, ale jak sie wejdzie do mnie, to przynajmniej widać czym się zajmuje...



sobota, 6 września 2008

najważniejszy dzień najdłużyszych wakacji


Wiem, że nie jestem taki sławny i lubiany jak KRL, ale mimo to, postanowiłem tak jak i on podzielić się moimi motoryzacyjnymi przeżyciami. Mianowicie on dopiero zaczyna, a ja już kończę przygodę z jazdami. We wtorek 9-tego września zdaje prawko i to jest baaardzo ważny dzień, który zaważy na mojej przyszłości... nie mogę się doczekać kurde.
Co do motoryzacji, pierwszą rzeczą z listy "czego Łukasz nie umie narysować" są samochody. Pieprze to, będę nimi jeździł, a rysował będę ze zdjęć.

A jako mały bonus krótki filmik o tym, jak nie umiem już machać flowersticiem (miało być z tego trochę dobrego materiału, żeby skleić coś fajnego z muzyką i w ogóle, ale dupa wyszła)

czwartek, 4 września 2008

jaram się... blogami też

Nienawidzę pisać. Dzieje się tak najprawdopodobniej z prostego powodu, nie umiem pisać. Zdecydowanie wolę gadać, albo rysować. Niemniej czasami przychodzi moment kiedy trzeba wytężyć umysł ścisły nad nieokreślonymi żadnymi logicznymi prawami składnią i stylem i innymi takimi. Właśnie teraz mam jeden z takich momentów. Chcę napisać posta który będzie przegadany.

Ostatnimi czasy ( 31.08) dział się dzień bloggera. Nie miałem o tym pojęcia i tylko pobąkiwania o tym na innych blogach sprawiły, że uwierzyłem iż taki dzień istnieje. Nie wiele mnie on obchodzi, bo całymi siłami chciałbym wybronić się od bycia blogerem, ale no cóż, nie da rady nazwać fajki galerią albo szkicownikiem.

Właśnie na temat fajki chciałem szepnąć słówko. W pogoni za byciem na czasie, gdy ujrzałem radykalne zmiany layoutu na blogach i stronach moich znajomych, zdecydowałem by działać. Tak więc oto przedstawiam nowy wizerunek komiksowego 'nie bloga, ale chyba jednak bloga, bo niby co to jest jak nie blog' mojej osoby.

Tak więc w dniu blogera chodzi o to, by polecić u siebie blogi które się lubi i regularnie czyta. Ja polecam wszystkie te, które widnieją u mnie po prawej, w linkach. Jednak szczególna uwagę chciałbym zwrócić na nowość, album Rycerza Janka zbliża się szybciej niż każdy z nas mógłby pomyśleć. Dlatego zapraszam na świeżutkiego bloga produkcji.

Co więcej muszę się pochwalić, że mam niesamowity kwadrat w Krakowie i od października będę częściej tam, niż w Kielcach. Studia, ciekawe jak będzie...

Jednak nie byłbym sobą gdybym zostawił notkę bez obrazka. Obceńcie jaką kozacką kartę ma mój dobry kumpel z którym nota bene będę mieszkał i studiował w Krakowie.




I jeszcze jedno, nowa płyta Tedego (ścieżka dźwiękowa) jest zajebista.

sobota, 9 sierpnia 2008

optymistyczny flavour


Bardzo długo się nie udzielałem, no cóż jestem zajęty i leniwy. Pracowałem, wyjeżdżałem, robie prawo jazdy, miałem milion spraw do załatwienia w związku z dostaniem, lub nie dostaniem się na studia, szukam mieszkania w Krakowie i wiele innych... tak więc w rysowaniu miałem pauzę. Niemniej teraz jest cudownie bo mam duużo wolnego czasu, nadal jeszcze w cholerę wakacji i ogólnie cieszę się z życia.


Mam dużo wolnego czasu, ale jakoś mało pomysłów na jakiś projekt w który można się włączyć, czy jakiś fajny komiks który można narysować i trochę mnie to gryzie. Liczę, że uda mi się jeszcze zrobić coś fajnego na konkurs MFK2008, z Robertem Sienickim i udzielam się na sub-urbanie. Bardzo zachęcam aby zobaczyć co się tam dzieje, bo Qrjusz wrócił z Lyonu z mnóstwem świetnych fotek.


Prace nad 4-rtym już numerem Kolektywu powoli zbliżają się ku końcowi. Ja tym razem mam w niego bardzo mały wkład (jeżeli się załapię), bo zrobiłem tylko jedną dwu-planszówkę. Niemniej już nie mogę się doczekać premiery na MFK i w ogóle samego MFK.



Co więcej, w kategorii "tym się jaram" znów mnie wzięło na żonglerkę. Sam próbuje 3 piłeczkami, oraz macham flowerstickiem (kupiłem sobie niedawno trzeciego, bo pierwszy mi się złamał). Powyższy filmik to jedna z wielu odpowiedzi na żonglerski konkurs, na teledysk do "that old pair of jeans" Fat Boy Slima. (świetny kawałek)
Aha i jeszcze namiętnie zacząłem słuchać Łony (tzn zawsze go słuchałem, ale nigdy tak namiętnie jak teraz). "Nic z tego nie będzie'' to kawałek o mnie... bardzo polecam.

wtorek, 24 czerwca 2008

Pandamonium

"He was so deadly infactive that his enemies gone blind from overexposure to his PURE AWESOMNESS!"
Dawno nie obejrzałem równie dobrej animacji co "Kung-fu panda". Właściwie po obejrzeniu jej pierwszy raz, włączyłem ją sobie od razu po raz drugi. Nie oczekujcie zaskakującej fabuły, bo mamy tu superstary schemat (cienias, gdy uwierzą w niego inni i co najważniejsze on sam, jest w stanie osiągnąć wszystko i dopełnić swego przeznaczenia), ale oczekujcie zajebistych scen walki, świetnych dialogów, mistrzowskiego dubbingu (koniecznie wersja angielska z Jack'iem Black'iem) i świetnego kreskówkowego snu pandy, który otwiera film.
Ja po prostu kocham kreskówki i filmy o kung-fu.

poniedziałek, 16 czerwca 2008

egzotyczne kraje

Długo mnie było, no cóż, wakacje. Miałem dwa wyjazdy, jeden po drugim, podczas których nie rysowałem ani odrobinę. Niemniej już wróciłem i zaczyna się dziać.

Po pierwsze. Dołączyłem swe siły do sił Qrjusza w misji ukazania sztuki miasta, w internetowej formie. Sub-urban, podprogowy przekaz streetartowy, ma teraz nową kategorie, czyli Kielce i to ja jestem za nią odpowiedzialny.


Po drugie. W reszcie rozpocząłem jakiekolwiek prace do czwartego już numeru Kolektywu. Zgadnijcie kto powraca? Muszę im wymyślić jakieś imiona, bo Gruby i Chudy jest oklepane i nudne. Niemniej jeżeli to, co zrobię (po raz kolejny) z Dakubem Jebskim, znajdzie się w czwartym numerze, dostaniecie po raz kolejny przygody dwóch naukowców.

Po trzecie. Dziesiątki obejrzanych na discovery odcinków amerykańskiego choppera poszły na marne, nadal nie mam pojęcia jak narysować cały ten szmelc co motory mają pod siodełkiem. Tak właściwie nie lubię motorów, ale niektóre zajebiście wyglądają.

Po czwarte. Nowy Hulk jest taki sobie. Na bank jest 2 razy lepszy od swojego filmowego poprzednika, niemniej spodziewałem się drugiej takiej bomby jak Iron-man. Choć jest kilka na prawdę świetnych motywów i Norton jest mistrzowski, to po prostu miałem zbyt duże oczekiwania. Mam nadzieje, że nie będę tak miał z dark knightem. Bądź co bądź polecam, bo zobaczyć warto.

czwartek, 15 maja 2008

wakacje...

Wczoraj napisałem ostatnią maturę. Od teraz już dość pieprzenia o końcu szkoły, od teraz zabieram się do roboty...

Czekają na mnie, do zrobienia, komiksy do czwartego numeru Kolektywu. Teraz materiał musi być już na prawdę konkurencyjny, co oznacza, że nie mam pewności, czy to co zrobię załapie się do numeru.

Cały czas babram się z ideą zrobienia sobie portfolio z prawdziwego zdarzenia i cały czas mam problem z brakiem umiejętności technicznych do stworzenia własnej strony. Blogspot oferuje ciekawe możliwości, jednak muszę pogrzebać w tym jeszcze trochę i za pewne stworzyć swój własny szablon. Niestety nie znam htmla i dlatego kręcę się w kółko. Muszę szybko coś wymyślić, ponieważ chcę na poważnie zabawić się we freelancera i trochę dorobić.

Co więcej, mam na oku ciekawe konkursy, a trochę zapomniałem jak to jest wykazywać się kreatywnością.
W dodatku, być może za kilka miesięcy będę zaangażowany w duuży i fajny projekt. Póki co sam siebie zaangażowałem w mniejszy projekt, tak w formie relaksu. Wyniki tego, może już za niedługo, będą widoczne to tu, to tam...

A właśnie, mam cztery i pół miesiąca wakacji.

czwartek, 1 maja 2008

heroes are built

Iron man to najlepsza adaptacja komiksowa o superbohaterze jaką widziałem. Jedynie pierwszy Spider-man mi się tak bardzo podobał. Po prostu doskonałe 2h rozrywki. Jest humor (nie za dużo i nie na siłę). Gra aktorska i obsada jest świetna (Downey jr jest idealnym Tonym Starkiem, a Paltrow jest piękna w rudych włosach). Efekty specjalne wbijają w fotel (lepsze roboty nawet niż w transformersach). Co do innych aspektów filmu już nie jest tak cudownie, niemniej ani chwili się nie nudziłem i chce to obejrzeć jeszcze raz.

Dlatego ubolewam nad moimi żałosnymi umiejętnościami rysowania robotów i rzucam jedynie marnym kilkunastominutowym ironmanem, no bo musiałem go narysować.

niedziela, 27 kwietnia 2008

zapomniałem tytułu

Nie jestem już licealistą. To najgorsza rzecz, jaka mi sie przytrafiła od niepamiętnych czasów. Pozdrowienia dla każdego z 6lo w Kielcach, kto to czyta. Kocham swoją, teraz już starą klasę i użalam sie nad sobą jak baba...

Nie chcę i nie umiem się rozczulać na piśmie, więc czas na coś innego:



Nadal zostały mi do pokolorowania dwa ostatnie kadry planszy batmana o której mówiłem wcześniej. Nie mam deadline'a ale za tydzień matura i myślę, że jakoś przed nią sie wyrobię. To właśnie tej planszy wreszcie zauważą mnie w DC comics.



Natomiast to taki wstępny szkic-ciekawostka. Jak się uda to, co planuję, to jeszcze zobaczycie tę scenkę w duuużo lepszej wersji. Co się potem z nią stanie? Opcji jest kilka.

środa, 16 kwietnia 2008

Somebody stop me!


Raz na jakiś czas wpadam na kreskówkę którą uwielbiałem kilka lat temu, a teraz zupełnie o niej zapomniałem. The Mask to właśnie jedna z tych kreskówek.

W oryginalnej wersji to kawał świetnego dubbingu, a i po Polsku nie jest źle. Graficznie jest świetna, no i oczywiście ma niezastąpione gagi.

Muszę sobie ściągnąć całą serię...

czwartek, 10 kwietnia 2008

Flowerstick juggling




Wreszcie jest filmik, nakręcony i sklejony w bólach (z ciągłym zrzędzeniem i poganianiem z mojej strony) przez mojego nieocenionego kuzyna. Dzięki Michał.
Jak obiecałem, żongluję flowerstickiem i jest to nagrane.
aha, jeszcze coś, to NIE jest na magnes...

Przeczytałem wreszcie całych Strażników i twierdzę, że jest to komiks o najlepszym scenariuszu jaki czytałem i zapewne przeczytam w przyszłości. Serio, jest tak dobry, że nie będe nawet krzyczał "to jest zajebiste", bo sie po prostu nie godzi. Rysunki jednak zbyt oldschoolowe jak na mój gust, ale idealnie oddają klimat historii.

Jestem w trakcie czytania Transmetropolitana w oryginale i mam jeszcze mniej-więcej połowę rozdziałów przed sobą. Kocham ten komiks i jak skończę pewnie będzie o nim więcej. Tak, chce rysować jak Eduardo Risso, Ramon Perez i DARICK ROBERTSON.

czwartek, 3 kwietnia 2008

zrób sobie wolne...


Lubie dni kiedy z czystym sumieniem mogę się zrelaksować po swojemu. Puszczam sobie film, czytam komiksy i rysuje przy muzyce, gram trochę na plejaku i ogólnie nie ruszam sie z domu.
Dzisiaj właśnie miałem taki dzień, miła odmiana.
Przeczytałem po raz kolejny Transmetropolitana, tzn. tylko pierwszy tom kolekcjonerski, bo tylko tyle mam ( na razie). "Kurwa, po raz kolejny sram ze szczęścia", tak pewnie opisałby ten komiks Jerusalem.

Czujmy się dobrze.

czwartek, 27 marca 2008

Quick! Into the batmobile!


Stuknął mi dwa dni temu pierwszy tysiak odwiedzin! Nie jest to wiele, ale biorąc pod uwagę to, że tylko niewielki procent ludzi z którymi się znam interesuje się moimi rysunkami, a praktycznie żaden rysunkami w ogóle, jestem mile zaskoczony. Z resztą i tak pewnie połowę sam sobie nabiłem. No ale 1000 w miesiąc brzmi fajnie.

Rzucam szkic Robina bo na dniach zrobię jednoplanszowy komiks z "batmanowskimi" bohaterami. Oczywiście scenariusz nie będzie mój, tylko największego maniaka Batmana jakiego znam, Godaiego.

czwartek, 20 marca 2008

poniedziałek, 17 marca 2008

Warszawskie Spotkanie Komiksowe 2008

Jestem pewien, że zrobię z tego wszystkiego kilka różnych notek...

Z WSK będzie film i będą zdjęcia, ale nie wiem kiedy i niekoniecznie tutaj (dam linki). O i będzie skręcony krótki filmik jak macham flowestickiem, krótki, ale zrobiłem kilka fajnych trików.

Póki co prezentuję jedynie moją jedno-planszówkę pod scenariusz Janka Mazura, zrobioną dla Kolektywu trzeciego, który miał swoja premierę właśnie na wsk...
(w druku ma wszystkie "ą" i "ę")


Tak, czy inaczej, w tym roku dopisało. Nowe miejsce (choć pierwsze wueski podobno miały miejsce właśnie tam) dużo lepsze, choć nadal przydałyby się większe pomieszczenia, szczególnie to z giełdą. Było dużo ludzi i mnóstwo komiksów.

Nie kupiłem prawie żadnego komiksu od MFK, tylko po to żeby w Warszawie obkupić się jak maniak. Mój plan się udał. Postawiłem głównie na komiksy obyczajowe i antologie (no i oczywiście na EDUARDO RISSO) Nie jestem recenzentem, więc nie mam zamiaru sie o nich rozpisywać. Niemniej podzielę się swoimi odczuciami co do kilku plusów i minusów:

Antologie:
Syberyjskie Sny - dobre scenariuszowo i cholernie dobre graficznie, podejrzewam, że zacznę teraz szukać innych prac Konstantyna Komardina.

Pirat - zdziwiłem się i to na zdecydowany plus, Mikołaj Spionek sam dysonując bardzo dobrymi umiejętnościami jako rysownik, nie tylko osobiście sie postarał przy swoich kilkuplanszówkach, ale i zwerbował ludzi którzy są cholernymi mistrzami komiksu i grafiki... warto kupić dla samych obrazków.

Hardkorporacja - minus, niestety wygląda to dla mnie jak zbieranina komiksów, które nie załapały się gdzie indziej, niemniej na prawdę fajnymi rzeczami są: komiks chłopaków od Bug City, grafika Myszy (niestety nie wiem kto to) i wstawka z graffiti.


Obyczajówki:
Sala prób - koleś za ladą nie kłamał, dobrze, że przekonał mnie do kupna, bo to pieprzone arcydzieło... dobra może trochę przesadziłem, ale jest wyjątkowo superdobre.

Piekło, niebo - muszę przeczytać jeszcze kilka razy zanim ocenie, zmusza do refleksji.

Najgorsza kapela świata - filozoficzno/ egzystencjalno/ abstrakcyjno/ pokręcony zbiór komiksów połączonych niejako miejscem akcji i bohaterami, nie wiem czy dobrze to klasyfikuje, (że jako obyczaj) wiem, że ciężko się czyta, ale bardzo dobry graficznie... pełno starych ludzi, ale dobrze narysowanych.

...i to jest mniej-więcej jedna trzecia komiksów które kupiłem, nie wszystko jeszcze przeczytałem i muszę powiedzieć, że kocham mieć albumy czekające aż je po raz pierwszy przejrzę. :)

Tyle na dzisiaj.

niedziela, 9 marca 2008

Superheroes are damn super



Rysowanie superbohaterów jest niesamowite. Kiedy tak przeglądam galerie typków którzy rysują dla marvela i DC, mam ochotę samemu zrobić coś takiego. Dzisiaj nie wytrzymałem i zrobiłem kilka szkiców.
Myślicie, że mogę już uciekać do stanów i rysować komiksy o superbohaterach?
Nie? No dobra, ale to tylko kwestia czasu...

środa, 5 marca 2008

Już za półtora tygodnia


Wiem, że jestem jedyna osobą w okolicy dla której WSK są najważniejszym wydarzeniem miesiąca, ale nie przeszkadza mi to.

Już 15 marca (na WSK) premiera dotychczas najlepszego i najgrubszego numeru Kolektywu, numeru trzeciego. Ekipa netKOLEKTYWU i Dolnej Półki (przynajmniej jakiś przedstawiciel) będzie na stoisku razem z ludźmi wydającymi "Pirata" (blog Mikołaja Spionka, linki po prawej)
Mogę zapewnić, że oprócz komiksów szykuje sie jeszcze mały, krótkometrażowy show ze mna i Konradem Okońskim w roli głównej.

Jak widać, pokolorowałem ilustracje promującą trzeci numer.

poniedziałek, 3 marca 2008

Jestem legendą



Temat już przestarzały, przecież każdy dawno obejrzał "I am legend" z Will'em Smith'em. Niemniej ja dopiero przedwczoraj dorwałem książkę Richarda Mathesona na podstawie której powstał ten film i co ważniejsze, komiks.

książka:
Zaskoczyła mnie jej objętość, jak dla mnie jest króciutka i o dziwo, lekko się ją czyta (pomimo tematyki). Jest zdecydowanie lepsza od filmu (jak zwykle książki), bo skupia sie dużo bardziej, właściwie całkowicie, na psychologicznym aspekcie całej sytuacji. Jak dla mnie nie jest horrorem, tylko dramatem psychologicznym, co mi bardzo odpowiada. Cholernie dobre zakończenie, nawet bardziej niż cholernie.

film :
Hollywood. Bardzo odszedł od książki (pewnie dlatego, że to już, jak gdzieś czytałem, trzecia jej adaptacja i chcieli powiewu nowości) i jest postawiony na akcje, efekty specjalne i Willa Smitha. Nawet odeszli od motywu wampirów, bo chyba już nie modne. Niemniej fajnie się ogląda, Will jest moim ulubionym, czarnym aktorem i to działa bardzo na korzyść dla filmu, w moich oczach oczywiście. Zakończenie zupełnie inne niż w książce, gorsze i właściwie cienkie. Dwa najmocniejsze punkty całej historii (czyli wydźwięk psychologiczny i zakończenie) dużo słabsze w filmie, trudno.

komiks :
Jest dokładnie taki sam jak książka, to praktycznie książka z ilustracjami. Jest może kilkanaście dymków, a reszta to narrator z książki. Same rysunki mnie na początku odstraszyły. Elman Brown ma specyficzny styl, oparty na szrafowaniu i kreskowaniu. Na wstępie zdecydowanie mnie zniechęcił, ale gdy czytałem dalej, powoli się przyzwyczajałem. Z każda stroną co raz bardziej doceniałem jego rysunki i teraz nie potrafię sobie wyobrazić tego komiksu narysowanego przez kogoś innego.

Oczywiście najbardziej polecam komiks, ma wszystko z książki, dodatkowo z klimatyczną oprawą. Samo wydanie jest bardzo dobre, twarda okładka i szyty papier kredowy, to to, co lubię.
No i zakończenie jest cholernie dobre.
Mi sie cholernie podoba.

Ej, kompletnie się nie mogę znaleźć w rysowaniu wampiryczno wilkołaczych rzeczy...

czwartek, 28 lutego 2008

Zakochani

Obiecane do końca lutego, i jest do końca lutego.
Zostałem uproszony o wspólny portret pamięciowo-zdjęciowy i zgodziłem się...
oto efekty:


Niemniej, już nigdy więcej nie zgodzę się na portretowanie swoich znajomych. To po prostu zbyt wielka odpowiedzialność i presja. Od teraz jedynie szybkie szkice, albo portretowanie na żywo.
(ciekawe kiedy narysuje swój pierwszy akt... ej, bez kitu, nie żartuje, nie robie podtekstów, cholernie jestem ciekaw, czy i kiedy zaszaleje w taki sposób)
Bohaterom ilustracji sie podoba, a to najważniejsze...

poniedziałek, 25 lutego 2008

Półfinały mistrzostw Polski w Kielcach



Co sie dzieje...
26-28 luty 2008 roku mają miejsce w Kielcach półfinały mistrzostw Polski juniorów starszych, w koszykówce oczywiście. Nasz kielecki Lafarge dostanie w dupę tak bardzo, że nie znam dobrego określenia aby to wyrazić. (trafili na taką grupę i tyle) Niemniej widowisko będzie konkretne i zapraszam wszystkich na hale widowiskowo sportową na Żytniej. Ja tam będę siedział na bank.

więcej informacji:
tutaj

niedziela, 24 lutego 2008

Lista odtwarzania last.fm

Ciekawe, bardzo ciekawe... nie mogę tego do końca rozgryźć, ale fajna rzecz.

Zamiast radia włożyłem tutaj moją listę odtwarzania z last.fm. Niestety zjada mi za każdym razem połowę utworów (jak chce stworzyć listę utworów, która będę mógł się dzielić, za pomocą kodu dla bloggera). Co więcej, gdy klikam jeden z tytułów widocznych tu, u mnie, na blogu, leci tylko 30-sekundowa próbka, ale gdy kliknę znaczek "play" nad listą, to leci mi losowy kawałek z mojej listy, ale tym razem cały, a nie próbka. Musze jeszcze posiedzieć nad tym trochę i to rozkminić, albo kogoś zapytać.

Tak, czy inaczej, klikajcie "play"...

sobota, 23 lutego 2008

Ja tu tylko sprzątam.


"Ja tu tylko sprzątam"
Chyba przed wczoraj wyszła nowa płyta Ostrego. No i co? No i mówię wam, coś pięknego.
Nie jest niesamowita (jak np Hollyłódź), ale jest cholernie dobra. Oscyluje w klimatach jazzowo funkowych, czyli dokładnie to co kocham.

Nie jestem ziomkiem, który zazwyczaj wie co i jak w muzycznych nowościach, ale tym razem opłaciło się szybkie zareagowanie na świeży album. Bardzo polecam, a jako, że spędziłem cały dzisiejszy dzień słuchając tej płyty, wiem co mówię.

Szczególnie zajarałem się instrumentalami, ej, niektóre są normalnie niesamowite i słucha mi sie ich lepiej niż samych kawałków.

Co do samej muzyki. Zainstalowałem lastfm i na razie lecą losowe kawałki z ich bazy (co po niektóre są na prawdę w porządku) , ale postaram się zorganizować dobrą liste do odtwarzania w moich klimatach. (zdecydowanie nie tylko hip-hop) Jednak to ciężka robota, bo w większości są tam tylko 30sekundowe próbki... szlag. No nic, będę musiał pogrzebać i znaleźć nieznanych artystów, którzy wklejają do lastfm całe utwory i dobrze grają.

wtorek, 19 lutego 2008

Mój martwy współlokator

Nie mam nic specjalnie nowego, wiec rzucam starocia...
Oto kilka konceptów bohaterów Modra [http://roommate.smackjeeves.com/] i finalna wersja nowego loga (tzn finał bez koloru, Bele ma gdzieś całą stronkę pod komiks zrobioną w kolorze i w ogóle)

hehe, jest nawet z notką do Roberta...


Taa, plany były wielkie, mieliśmy ruszać z współlokatorem na webkomiksowy rynek ogólnoświatowy.
Teraz niestety mamy jeszcze większe plany... druk. Hehe, wszystko sie jeszcze pięćdziesiąt razy pozmienia ale będzie pięknie. Mam takie przeczucie, że będzie kurde pięknie.

poniedziałek, 18 lutego 2008

Piękno kobiecego ciała...

Realizuje jedno z moich postanowień, czyli opanowanie damskiego ciała (brzmi świetnie)
oto jeden z efektów:


Po inne prace obrazujące moją edukacje zapraszam do mojej galerii na deviantarcie (link po prawej)

Właśnie!
Jak dla mnie nie ma sensu wrzucać tutaj moich przeszłych prac, które są już opublikowane na Deviantarcie, dlatego też zapraszam na moje DA. Jest tam kilka perełek z których jestem dumny, jak i starsze prace, lepsze i przeważnie gorsze.

niedziela, 17 lutego 2008

Profeska...

Ej, kurde, czuje sie teraz tak profesjonalnie... nieważne.


Nasłuchałem sie jaki to mój stary av jest gówniany bo, cytuje "wyglądasz jak dziadek mietek", tudzież "masz 40 lat?"
Ciekawe jaki bede na tym nowym avatarze? Na starym mi sie podoba moja japa, a na nowym lubie całokształt, jednak z zadnego nie jestem w pełni zadowolony... szlag.

Kolektywy...

Małe conieco z poprzednich numerów:

plansza mojego komiksu z pierwszego numeru, "Supermoc" scenariusz mój, ale zmieniony i wzbogacony o nieocenioną pomoc Bartka Biedrzyckiego (godaiego), rysunki oczywiście moje.

to natomiast plansza z "Pokerzysty", komiksu z drugiego numeru, scenariusz i rysunek mój.



a na finisz okładka drugiego numeru narysowana przeze mnie i mistrzowsko pokolorowana przez Konrada Okońskiego (koko)

jak ktoś chce zobaczyć coś z trójki, niech kupi, bo warto :D

Kolektyw #3


Warszawskie Spotkanie Komiksowe (15 marca) już sie zbliża, a wraz z nim premiera trzeciego i najbardziej niesamowitego, dotychczasowego Kolektywu.
Tym razem okładka nie jest mojego autorstwa, ale Tomasz Zych, czyli Titos2k (studiuje w moim mieście chłopak) odwalił kawał solidnej roboty... aż szkoda, że nie zrobił komiksu do środka.

A to już taka, moja, mała ilustracyjka promująca trzeci numer... jakoś sie nie mogłem zebrac zeby pokolorować.

Artworld, to brzmi dumnie

Nienawidzę pisać. Jednakże chce mieć wreszcie swoją własną stronę, a forma sketchbloga mi odpowiada. Ciekaw jestem jak mi będzie szło z tym wszystkim.

Oczywiście będę tu zamieszczał wszystko to, na co będę miał ochotę, wiec można się spodziewać wszystkiego. Tak, to wiele wyjaśnia.

Chyba zmienię nazwę, ale na razie nie mam pomysłu na jaką, wiec zostaje tak, jak jest.