środa, 16 grudnia 2009

no christmas bullshit here

Mam nadzieję, że nie zamkną mi bloga za pokazywanie TAKICH rzeczy bez notki o +18.
Tak czy inaczej od mniej więcej 2 tygodni jeżeli rysuję, to tylko drugi odcinek 'Recours' i czasami (bardzo rzadko) mam ochotę na coś innego. Tak oto w odpowiedzi na zestreamowanego golasa Koko w formie relaksu naszkicowałem te nagą laskę (małe piersi, tak jak lubi Konrad :D)

Bardzo chętnie pokazałbym coś z Recours, ale od tego przecież mam drugiego bloga. Niestety Robert powiedział, że "spoko to ja wrzucę jak będę pisał notkę od siebie"... no i czekam. Dlatego od kilku dni truję mu dupsko o zaktualizowanie nie tylko naszego blogaska ale i także podwójnego bloga którego założył razem z Jankiem Mazurem. Chyba coś mi się udało, więc w tym miesiącu możemy się spodziewać tam notki o filmach albo świętach, no albo czymś innym... (jeszcze zmotywuję Janka i będziemy mieli dwóch małych polskich komiksowych Clarksonów)

be awesome, and everything will be fine...

czwartek, 3 grudnia 2009

double update

PONAD PÓŁTORA MIESIĄCA CISZY!

Nie jestem z siebie dumny, dlatego dzisiaj updatetuje zarówno fajkę jak i bloga Recours, ale o tym później.
To nie jest tak, że nic nie robię i nie mam co pokazać. Wręcz przeciwnie, studia dają mi mnóstwo czasu na rysowanie oglądanie seriali i co najlepsze granie na konsoli. Mam ochotę zrobić wpis na temat świetnej rzeczy która mi się przytrafiła ale poczekam aż będę miał zdjęcia i jakieś ciekawe komiksowe materiały.
Dodatkowo bardzo chętnie zrecenzowałbym kilka gier w które w ostatnich miesiącach dzięki mojemu nowemu roommate'owi Radkowi i jego X360 miałem okazję popykać. Czekam jednak aż chłopaki ze schwinga zaproszą mnie na pogawędkę tak, żeby Konrad miał z kim pogadać o grach. (już się przypominałem grzecznie kilka razy ale chyba mnie nie chcą... )

Dlatego teraz krótko opowiem wam o ekranizacji drugiej z ulubionych książek Bartka Sztybora.


"NOWY KSIĘŻYC"
Niedawno wysłuchałem najnowszego schwinga. Jako, że był to relaks room bawiłem się wspaniale bo gadali dużo bardziej na luzie i raz na jakiś czas wybuchałem cichutko śmiechem. (współlokatorzy spali) Schwing był ogólnie o wampirach, ale jego pierwsza połowa skupiała się na "recenzowaniu" jakże żałosnego Księżycu w nowiu. Chłopaki tak bardzo nakręcili mnie na obejrzenie tego filmu, że nie wytrzymałem. "To musi być ten rodzaj słabych filmów które są tak słabe, że aż śmieszne" powiedziałem sobie. I BYŁ!
Teoretycznie mianuję się widzem który przełknie wszystko jeżeli ma to w sobie wampiry i wilkolaki, ale co z tego, skoro one tam tylko bawią się w emo romansy, a nie walczą ze sobą!
Bardzo polecam wam posłuchać tego schwingu, generalnie mówi prawie wszystko co można o tej ekranizacji powiedzieć, a jeżeli interesuje was fabuła, odsyłam do wspaniale trafnego komiksu Unki.
Mimo wszystko całkiem znośnie się bawiłem, pewnie dlatego, że byłem przygotowany dokładnie na to co prezentuje sobą "księżyc". Z czystym sumieniem mogę jednak powiedzieć, że w tym filmie czerpałem faktyczną pozytywną radość TYLKO podczas oglądania jednej epickiej sceny. To właśnie tę scenę postarałem się uwiecznić w moim małym szkicu. Nie chce przesadzać, ale kurcze dla tej sceny warto obejrzeć "New Moon", ale tylko raz...

Z bardziej komiksowych rzeczy zapraszam na bloga Recours. Tylko tam MEGA SPOJLER dotyczący serii.

Jestem słaby w pisaninie... obiecuje szkice, zdjęcia i rysunki w przyszłości.

środa, 14 października 2009

texas holden


Po nadspodziewanie kozackim wieczorze przy whisky i pokerku przyszedł czas na notkę, tak żeby zakończyć dobę w pozytywnym klimacie.

Długo nic się tutaj nie działo, powodem były oczywiście praca, studia i MFKiG.
Na festiwalu było AWESOME! W blogsferze jest już mnóstwo relacji z którymi ogólnie się zgadzam, więc nie bede nudził swoją. Jedyne co powiem, to że dla mnie najjaśniejszym punktem MFKiG była wizyta Ramona Pereza (zdjęcie u góry, ten po lewej to Perez, a ten po prawej to ja) do której sam się przyczyniłem. Wizyta zarówno na festiwalu jak i potem w Krakowie, co zaowocowało wspólnym wypadem na miasto i kilkoma drinkami. [link]

Co więcej ostatnimi-czasy poczęstowałem kilka stron gościnnymi artami i warto się pochwalić:
"Kolorowe zeszyty":


"Duże ilości na raz psów" Dema:



"Kukuburi" Ramona Pereza:








Kolejnym punktem, jest przekroczenie (kilka dni temu) progu 10,000 unikalnych odwiedzin na fajce, za co jstem BARDZO wdzięczny. Jeszcze daleko mi do komiksowego zioma, na razie uważam się za kumpla kumpli z środowiska , więc taka frekwencja mnie tylko podbudowuje... dzięki!

No i na razie to by było na tyle, zapraszam do followowania mnie na twitterze, bo to właśnie tam piszę o wszystkich pierdołach, a także o komiksowych nowościach i innych takich...

...rano sprawdzę, czy nie będę musiał edytować tego wpisu. If you know what I mean.

[edit] łał, praktycznie nic nie musiałem poprawiać.

wtorek, 15 września 2009

box of ideas

Bawię się... raz na jakiś czas trzeba wysilić czachę i popracować nad jakimiś pomysłami na cokolwiek. Takie odręczne szkice czegoś logopodobnego to całkiem fajna forma doodlowania.

Z komiksowych rzeczy Recours shortstories 03 wisi na blogu. Przepraszam, że dopiero teraz ale mam wachlarz potężnych wymówek jak: praca, przeprowadzka, brak neta i spanie do 12.00. To już się nie powtórzy, czwarty i ostatni szort za dwa tygodnie w poniedziałek! Zapraszam do oglądania i komentowania, oraz do kupienia najnowszego Kolektywu gdzie znajduje się pierwszy odcinek serii mający miejsce po wydarzeniach z szortów.

Plan MFKiG #20 wisi na ich stronie, moim zdaniem jest sporo fajnych atrakcji (i RAMON PEREZ dzieki mnie!)

Take care...

czwartek, 27 sierpnia 2009

Attention whore...

...tak to ja.
Dzieje się. Mimo że moje nazwisko pojawia się w gronie conajmniej 20 innych, z okazji prezentacji zawartości najnowszego Kolektywu na prawie wszytskich komiksowych portalach... i tak się jaram. Zwłaszcza cieszy mnie news na Wraku gdzie razem z Robertem jesteśmy wyróżnieni z okazji Rcours - shortstories których drugi odc już od poniedziałku wisi na blogu. (oraz podobnie jak pierwszy znalazł się w polecankach na głównej komiksomanii)

Oprócz kolektywnego stuffu, jak już informują twitterowe profile Roberta i mój, pracujemy nad nowym kozackim komiksem internetowym Scientia Occulta. Nie wiem, kiedy zaczniemy publikować, ale chcemy sobie narobić zapasu. (głównie dlatego, że obaj od niedawna pracujemy i nie będzie już całych dni na opierdalanie sie i rysowanie/pisanie komiksów) Dodatkowo planujemy wejść z małym KABOOM BITCH! Trzeba byc przygotowanym, co wyjdzie, się okaże...

Wpadajcie na bloga Recours na nową stronkę Kolektywu i kupcie najnowszy numer na MFKiG, warto.

wtorek, 4 sierpnia 2009

hakerzy, złodzieje i tym podobne...

Nie jestem wielkim artystą, moje prace nie dały mi grubych milionów, ale kurde czuje się okradziony.

Na deviantarcie pojawiło się konto niejakiego bobb116 który ma wrzucone tylko dwie prace. Okazuje się jednak, że są to prace nie bobba, a Roberta Sienickiego.
Projekt do Recours wraz z notkami dla mnie, jaki Robert mi wysłał jakieś 2 tygodnie temu nie był i nie jest przeznaczony do publikacji, a to właśnie on znajduje się na wspomnianym koncie.

Co więcej, z facetem jeszcze przeprowadzają wywiady!

Nie wiem skąd i jak się takie rzeczy dzieją, ale jestem pewien, że na blogu Recours na dniach pojawi się komentarz, a ja osobiście już teraz rządam usunięcia z deviantarta tych prac!

piątek, 24 lipca 2009

zombie ninja


Zrobiłem mój pierwszy w życiu rysunek zombie... po trosze żeby oderwać się na chwilę od recours i tabetu (rysowałem ołówkiem i cienkopisem znów po długiej przerwie), a po większe trosze, żeby sprostać wyzwaniu dla wszystkich rysowników na forum TransmissionX.

Wrzucam żeby cokolwiek się działo na blogu podczas gdy już wykańczam kosmiczny komiks.

Dodatkowo zapraszam na kokoart gdzie podczas nieobecności Konrada panują guest stripy i w tym mój.

O i z kategorii: "tym sie jaram"
MUSICIE OBEJRZEĆ "The Hangover" - mistrzostwo świata

czwartek, 9 lipca 2009

wakacyjna rutyna


Niestety nie mam za wiele do pokazania. Cała moja energia skupia się na rysowaniu recours tak żeby wyrobić się na deadline i co ważniejsze żeby jak najszybciej zacząć machać plansze do shortstories (na bloga produkcji). Mam straszliwą ochotę coś pokazać, bo całkiem fajnie się to zaczyna układać, ale musze być twardy.

Natomiast z innnej beczki.
Z kategorii "tym się jaram": (fuck, mogłem dawać tagi do każdego wpisu z tą kategorią)

Zabrałem ojcu książkę którą sobie przypominał, bo podobno bardzo ją lubił jakies 10 czy wiecej lat temu. Ze zdziwieniem odkryłem, że jest to lekko horrorowate scifi z wampirami i paranormalnymi mocami. Coś jak True Blood i Heroes razem, tylko w wersji literacko historycznej (bo fabuła ma miejsce podczas zimnej wojny). Jest to Nekroskop. Pierwsza książka z serii opatrzonej równięż tą nazwą, której następne części już do mnie jadą wysyłką ekspresową. Nie wiem czy następne tytuły są rownie dobre jak pierwszy, ale mam nadzieję, że tak.
Niemniej nekroskop zrobił na mnie na tyle dobre wrażenie, że polecam go jako książkę do wieczornego relaksu.

poniedziałek, 15 czerwca 2009

see no fun in this


Nie chce mi się zrzędzić jak do bani jest mieć sesje, nie mam czasu rysować i w sumie tyle...
Niemniej zrobiłem sobie szybko i dla zabawy arcik do Avatara. Całkiem fajna animacja z władaniem żywiołami i kozackimi scenami walki... nie mniej za bardzo na japońską modłę trochę.

środa, 27 maja 2009

podcast Schwing


Polecam najnowszy 58 odcinek schwinga. Dlaczego ten bardziej niż inne? Dlatego, że jestem tam gościem i gadamy o najzajebistrzym zjadaczu wolnego czasu, o serialach.

http://schwing-podcast.blogspot.com/

poniedziałek, 25 maja 2009

One man army



Brakowało mi ostatnio dobrego, niewymagającego kina akcji... Wybuchy i skakanie po blokach teraz jest wszędzie, więc już nie do końca mnie zadowala. Najnowsze Bondy są zbyt pełne patosu, a science fiction traktuję jako osobną kategorie, więc na adaptacje komiksowe patrze trochę inaczej. Niemniej Taken aż mnie zaskoczył, pozytywnie.
Oczywiście można się czepiać kilku rzeczy, ale to są wręcz niezauważalne szczegóły. Równoważy to chociażby sam fakt, że bohater ma ponad czterdziestkę na karku i gdy biegnie dłuższy kawałek, to się męczy, a nie napierdala bez mrugnięcia okiem.
Bardzo polecam, film ma wszystko czego można od niego oczekiwać:
Świetny aktor, laski, mafia, zajebiste sceny walki wręcz, pościgi samochodowe, niedająca chwili oddechu akcja i one man army...

Dodaje trailer bo ma w sobie tekst z rozmowy telefonicznej który troszkę mnie śmieszy, ale zapada w pamięć i jest po prostu kozacki.

sobota, 23 maja 2009

Bitwy komiksowe

No moja pierwsza bitwa komiksowa ze współpracą z Jankiem Mazurem. Naszymi przeciwnikami są niezwyciężeni Demele. Dlatego musieliśmy się uciec do podstępu i dzięki kontaktom Janka poznaliśmy ich niecne sztuczki... Jako bonusik wrzucam bitwe tylko mojego autorstwa:
temat krzesło




poniedziałek, 11 maja 2009

RECOURS


'I like this ship, it's exciting!'

I ruszyliśmy! Razem z Robertem Sienickim pracujemy nad jedną z serii komiksowych mających miejsce w najnowszym kolektywie (MFK 2009) i następnych. Szykuje się gruba sprawa, prace idą pełną parą i kto wie jak szeroko będą zakrojone. Już teraz otworzyliśmy bloga produkcji (dostępny również w miniaturce recours po prawej) gdzie bedziemy informować o procesie powstawania komiksu, wrzucać soczyste szkice i z czasem, dodatkowe plansze przeznaczone na bloga (by zaostrzyć wam apetyt)

Zapraszamy wszystkich fanów star treka, firefly, serenity i ogólnie science fiction.

czwartek, 7 maja 2009

Jedi knight


w cholerę czasu minęło od kiedy po raz ostatni rysowałem tuszem po kartce...

Prezentacja specjalizacji "Logistyka międzynarodowa" była nudna, a wczoraj oglądałem "Fanboys". Ot geneza.

poniedziałek, 4 maja 2009

uuu... shiny!


Yep! 've seen it...

x-men origins: Wolverine to fajoskie widowisko, ale gówniana adaptacja. Nie czytałem komiksów, ani nie jestem wielkim specjalistą od x-men'ów, ale co nieco wiem. Właśnie dlatego (dla minimum wiedzy o rosomaku i weapon X i x-menach) raziły mnie niektóre rozwiązania. (świetny, przepełniony jadem wykład na ten temat na motywiedrogi, polecam)

But FUCK! Po seansie wyszedłem z kina z bananem na japie. Ja to lubie: wybuchy, sceny walki, wejściówka, świetny Hugh Jackman, kozacki pokaz umiejętności ekipy "z" weaponX... troche mi lasek brakowało, ale i tak było awesome bo to miał być męski film o męskim meżczyźnie z motorami, cygarami, pistoletami i unbrakable skull!

Mimo wszystko polecam, kawał widowiskowego kina dla dzieci spragnionych kolorków.

poniedziałek, 20 kwietnia 2009

pierwsze video

Postanowiłem się zabawić tak jak i inni i walnąłem sobie filmik.
Szkoda, że coś spieprzyło się z nagraniem jak rysuje coś innego (też szybcior ale fajniejszy) niemniej prezentuje "dunk drawing":




dla chętnych i obrazek:

sobota, 18 kwietnia 2009

Twitteralistic


Robert mnie nie namówił, to wyjątkowo nudny weekend sprawił, że zrobiłem kolejny krok w porzuceniu prawdziwego życia na rzecz tego wirtualnego. Jeszcze sam nie wiem czy się w to wgryzę na tyle żeby dobrze się bawić, czy też położę na to lachę i pozostawie konto samemu sobie. Tak czy inaczej zachęcam do "podążania za moim twitterem"...

and c'mon Ramon Perez, Cameron Stewart, Karl Kerschl, Kalman Andrasofszky... give me Sara Pichelli and Eduardo Risso more and I shall screw the real life.

sobota, 28 marca 2009

"so in this plan I basically do nothing?..."

"...-Yep. -Let's do this!"

z kategorii 'tym sie jaram' :
meet Chuck.



Tak, kolejny serial. Jako, że moje studia na razie nie są specjalnie wymagające (ta, zobaczymy na letniej sesji) mam czas na małe przyjemności. Dlatego też z pośród dziesiątek seriali dostępnych na watchtvsitcoms.com wybrałem kolejny tytuł do obejrzenia. Okazało się, że trafiłem w dziesiątkę. Większość z was powinna znać Chucka, ponieważ leciał u nas w polskiej telewizji. Streszczenia fabuły i opisy są w internecie, więc powiem tylko: polecam każdemu kto lubi humor, akcje i piekne dziewczyny.


Natomiast żeby dorzucić jakieś obrazki ode mnie, daję wam dwóch kolesi. Wiecie kto to?


poniedziałek, 16 marca 2009

impreza na której niunie chcą mieć autografy na cyckach...

WSK

Mimo tłoku (spowodowanego małą ilością miejsca, a nie ponad-przecietnym nawałem ludzi, bo jak zwykle była standardowa ekipa komiksiarzy) i kompletnej dezorganizacji wieczorem to była kozacka impreza. Nakupowałem komiksów, napiłem się z ziomami i dałem parę podpisów na nowym Kolektywie... i w sumie więcej nie nie ma po co pisać, bo sieć zaraz zaleje pewnie masa relacji i fotorelacji.

O i byłem na Coraline 3d, świetnie zrealizowana, zajebiście to wygląda. Polecam.

Natomiast aby nie było samych literek...


kupujcie kolektyw...


...i czekajcie na nowe komiksy science-fiction.

piątek, 13 lutego 2009

wtorek, 10 lutego 2009

"he's gonna think I'm a hoe..."

"... fuck that, it was my birthday and I was drunk."

Na motywie drogi odnalazłem fascynującą rzecz. Od dawna nosiłem się z zamiarem zrobienia sobie swojej własnej czcionki, przepraszam... fonta. Nawet ściągnąłem sobie poradnik "how to..." autorstwa Karola, jednak cały czas wiązało się to z mniej lub bardziej czasochłonnym procesem. Dlatego ów fontcreator został przeze mnie stestowany natychmiastowo (o 2.48 w nocy, gdy następnego dnia miałem egzamin z matematyki) i oto wyniki. Kurcze, swietna rzecz...

A oto mały scrap of what's coming...

sobota, 24 stycznia 2009

nice pants


z kategorii "tym się jaram":
Absolutnie legendarny show prezentujący mistrzostwo humorystycznej improwizacji, oraz będący dostępny do oglądania online z polskimi napisami. "Whose line is it anyway"! Polecam fanom freestyle'u...



Tak, nadal rysuje komiksy, a moja pierwsza w życiu sesja w cale nie pomaga...

I dla zainteresowanych coś z zupełnie innej beczki, mianowicie reaguje alergicznie na pewien antybiotyk. Oszczędzę pikantnych szczegółów, ale daje linka do zdjęcia. Ogólnie żyje mi się zajebiście, ale czasami trzeba pozrzędzić...

środa, 14 stycznia 2009

WOŚP i komiksy



Panie i panowie, zajebista sprawa. Znany i lubiany "Motyw drogi", a dokładnie Łukasz Babiel wyskoczył z świetną inicjatywą. Gorąco popieram takie akcje związane z komiksem i sam chyba sobie zalicytuje Konstantego Komardina.

sobota, 10 stycznia 2009

this stuff is legendary

Kolektywny deadline już się zbliża, a ja zamiast rysować oglądam seriale i filmy. Jednak nie obawiam się, bo już niewiele mi zostało.

Dlatego z czystym sumieniem sumieniem polecam jeden z najlepszych seriali jakie kiedykolwiek mogłem sobie wymarzyć: "Weeds"! Łyknałem wszystkie 4 sezony w raptem kilka dni i człowieniu, jeżeli jeszcze nie słyszałeś o tym sitcomie, to najwyższy czas to nadrobić. (link w nazwie prowadzi do strony z możliwością ogladania online za darmo)


Kolejnym hitem jest najnowszy film z Willem Smithem (mój ulubiony czarny aktor, TAK jest lepszy od Samuela L. Jacksona) "Seven pounds", który sprawia, że nawet twardziele płaczą jak małe dziewczynki. No dobra, może troche przesadziłem, ale na prawde daje emocjonalny wycisk.















Natomiast teraz z komiksowej beczki. Razem z Robertem Sienickim przedsięwziąłem przygotowania do pracy nad rzeczą, która będzię legendarna. Co prawda, jeszcze nic nie jest zrobione, ale ostro się zapaliliśmy do tej sprawy, a to jest na prawdę dobry początek.

WSK juz sie zbliża.