poniedziałek, 16 czerwca 2008

egzotyczne kraje

Długo mnie było, no cóż, wakacje. Miałem dwa wyjazdy, jeden po drugim, podczas których nie rysowałem ani odrobinę. Niemniej już wróciłem i zaczyna się dziać.

Po pierwsze. Dołączyłem swe siły do sił Qrjusza w misji ukazania sztuki miasta, w internetowej formie. Sub-urban, podprogowy przekaz streetartowy, ma teraz nową kategorie, czyli Kielce i to ja jestem za nią odpowiedzialny.


Po drugie. W reszcie rozpocząłem jakiekolwiek prace do czwartego już numeru Kolektywu. Zgadnijcie kto powraca? Muszę im wymyślić jakieś imiona, bo Gruby i Chudy jest oklepane i nudne. Niemniej jeżeli to, co zrobię (po raz kolejny) z Dakubem Jebskim, znajdzie się w czwartym numerze, dostaniecie po raz kolejny przygody dwóch naukowców.

Po trzecie. Dziesiątki obejrzanych na discovery odcinków amerykańskiego choppera poszły na marne, nadal nie mam pojęcia jak narysować cały ten szmelc co motory mają pod siodełkiem. Tak właściwie nie lubię motorów, ale niektóre zajebiście wyglądają.

Po czwarte. Nowy Hulk jest taki sobie. Na bank jest 2 razy lepszy od swojego filmowego poprzednika, niemniej spodziewałem się drugiej takiej bomby jak Iron-man. Choć jest kilka na prawdę świetnych motywów i Norton jest mistrzowski, to po prostu miałem zbyt duże oczekiwania. Mam nadzieje, że nie będę tak miał z dark knightem. Bądź co bądź polecam, bo zobaczyć warto.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

eeeeee