wtorek, 24 czerwca 2008

Pandamonium

"He was so deadly infactive that his enemies gone blind from overexposure to his PURE AWESOMNESS!"
Dawno nie obejrzałem równie dobrej animacji co "Kung-fu panda". Właściwie po obejrzeniu jej pierwszy raz, włączyłem ją sobie od razu po raz drugi. Nie oczekujcie zaskakującej fabuły, bo mamy tu superstary schemat (cienias, gdy uwierzą w niego inni i co najważniejsze on sam, jest w stanie osiągnąć wszystko i dopełnić swego przeznaczenia), ale oczekujcie zajebistych scen walki, świetnych dialogów, mistrzowskiego dubbingu (koniecznie wersja angielska z Jack'iem Black'iem) i świetnego kreskówkowego snu pandy, który otwiera film.
Ja po prostu kocham kreskówki i filmy o kung-fu.

1 komentarz:

Robert Sienicki pisze...

We should hang out.