poniedziałek, 3 marca 2008

Jestem legendą



Temat już przestarzały, przecież każdy dawno obejrzał "I am legend" z Will'em Smith'em. Niemniej ja dopiero przedwczoraj dorwałem książkę Richarda Mathesona na podstawie której powstał ten film i co ważniejsze, komiks.

książka:
Zaskoczyła mnie jej objętość, jak dla mnie jest króciutka i o dziwo, lekko się ją czyta (pomimo tematyki). Jest zdecydowanie lepsza od filmu (jak zwykle książki), bo skupia sie dużo bardziej, właściwie całkowicie, na psychologicznym aspekcie całej sytuacji. Jak dla mnie nie jest horrorem, tylko dramatem psychologicznym, co mi bardzo odpowiada. Cholernie dobre zakończenie, nawet bardziej niż cholernie.

film :
Hollywood. Bardzo odszedł od książki (pewnie dlatego, że to już, jak gdzieś czytałem, trzecia jej adaptacja i chcieli powiewu nowości) i jest postawiony na akcje, efekty specjalne i Willa Smitha. Nawet odeszli od motywu wampirów, bo chyba już nie modne. Niemniej fajnie się ogląda, Will jest moim ulubionym, czarnym aktorem i to działa bardzo na korzyść dla filmu, w moich oczach oczywiście. Zakończenie zupełnie inne niż w książce, gorsze i właściwie cienkie. Dwa najmocniejsze punkty całej historii (czyli wydźwięk psychologiczny i zakończenie) dużo słabsze w filmie, trudno.

komiks :
Jest dokładnie taki sam jak książka, to praktycznie książka z ilustracjami. Jest może kilkanaście dymków, a reszta to narrator z książki. Same rysunki mnie na początku odstraszyły. Elman Brown ma specyficzny styl, oparty na szrafowaniu i kreskowaniu. Na wstępie zdecydowanie mnie zniechęcił, ale gdy czytałem dalej, powoli się przyzwyczajałem. Z każda stroną co raz bardziej doceniałem jego rysunki i teraz nie potrafię sobie wyobrazić tego komiksu narysowanego przez kogoś innego.

Oczywiście najbardziej polecam komiks, ma wszystko z książki, dodatkowo z klimatyczną oprawą. Samo wydanie jest bardzo dobre, twarda okładka i szyty papier kredowy, to to, co lubię.
No i zakończenie jest cholernie dobre.
Mi sie cholernie podoba.

Ej, kompletnie się nie mogę znaleźć w rysowaniu wampiryczno wilkołaczych rzeczy...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Film obejrzałam, ale szczerze mówiąc spodziewałam się filmu lepszej jakości, książki jakość nie mogę dostać ale na pewno przeczytam. Tak już mam, że lubię przeczytać książkę, jeśli powstał film (oczywiście a z gutnku) lub odwrotnie.